Telefony w miejscu pracy to temat, którego wiele firm woli nie dotykać. Teoretycznie nie wolno ich używać, ale praktycznie leżą gdzie popadnie: na ladzie, w szufladzie, na regale z chemią, a czasem – po prostu znikają. Ktoś coś przestawił, pomylił, zabrał nie swój. I zaczyna się szukanie winnego.
Zamiast wprowadzać kolejne zakazy, lepiej wprowadzić prostą zasadę: telefon odkładasz w jedno, bezpieczne miejsce – i masz go z głowy do końca zmiany. Jeśli w Twojej firmie temat telefonów wraca częściej, niż byś chciał – sprawdź, jak działa depozytor. To nie system kar. To spokój i porządek, który nie kosztuje nerwów.
Co się dzieje z telefonami pracowników, gdy nie ma zasad ich przechowywania?
W wielu firmach temat telefonów po prostu się „przemilcza”. Niby wiadomo, że nie powinno się z nich korzystać podczas pracy, ale nie ma żadnych procedur ani zabezpieczeń. Efekt? Każdy chowa telefon gdzie chce: do szafki, pod ladę, do szuflady z dokumentami albo – najgorzej – zostawia na biurku w ogólnodostępnym miejscu.
A potem wystarczy jedna sytuacja: telefon zniknął. I nagle nie wiadomo, kto go ostatni widział, czy był zabezpieczony, czy w ogóle ktoś go widział. Zaczyna się atmosfera niepewności i wzajemnych oskarżeń – nawet jeśli nikt nie miał złych intencji.
Jeśli znasz ten schemat, lepiej wdrożyć rozwiązanie, które zamyka temat raz na zawsze. Bez dyskusji i domysłów.
Sprawdź nasze depozytory telefonów
Dlaczego przechowywanie telefonów „na zapleczu” to proszenie się o kłopoty?
Pozostawianie telefonów w losowych miejscach – jak półka w szatni czy szuflada w pokoju socjalnym – to żadna ochrona. Brak ewidencji oznacza, że nikt nie wie, kto kiedy coś zostawił, a potem odebrał. Wystarczy, że telefon zostanie przesunięty, zamieni się miejscami z innym, albo po prostu ktoś się pomyli – i problem gotowy.
A co gorsze, w razie zgubienia czy zniszczenia firma często ponosi odpowiedzialność, bo to „na terenie zakładu pracy”. Tymczasem wystarczy prosty, bezobsługowy system – i temat znika.
Depozytor = koniec z wymówką „sprawdziłem tylko godzinę”
To zdanie zna każdy, kto pracował z zespołem, w którym telefony były „teoretycznie zabronione”. Zamiast realnego zakazu jest ciągłe lawirowanie – ktoś tylko zerknął, ktoś odpisywał, ktoś odebrał. Trudno z tym walczyć, bo przecież telefon to prywatna rzecz, a nikt nie chce robić z siebie strażnika.
Depozytor eliminuje to z automatu. Telefon trafia do odpowiedniej skrytki, pracownik ma go poza zasięgiem, nie trzeba nikogo pilnować. Praca idzie sprawniej, a zasady są jasne. Nie ma miejsca na kombinacje, ale też nie ma napięcia. I o to chodzi.
W jakich branżach depozytory telefonów sprawdzają się najlepiej?
Najczęściej spotykane są w zakładach produkcyjnych, gdzie obowiązuje zakaz używania telefonów na hali. Ale to nie jedyne miejsca. Świetnie sprawdzają się też w magazynach, punktach ochrony, szkołach, placówkach medycznych czy instytucjach, gdzie obowiązują procedury bezpieczeństwa i poufności.
Przykład z życia? W logistyce – kierowca odbiera telefon w strefie załadunku i pojawia się problem, bo nie zauważył zmiany sygnalizacji. W szkole – uczeń zostawia telefon bez nadzoru, coś znika i nie wiadomo, kto brał udział. Depozytor w takich przypadkach rozwiązuje sprawę z góry: jasne zasady, jedno miejsce, pełna kontrola.
Jeśli w Twoim miejscu pracy też krążą telefony „po kątach”, może czas wprowadzić coś, co kończy temat raz, a dobrze.
Sprawdź nasze depozytory telefonów
Czym różni się szafka na telefon od profesjonalnego depozytora?
Na pierwszy rzut oka – niczym. Oba mają przegródki, zamykane drzwiczki, kluczyk lub kłódkę. Różnica zaczyna się przy użytkowaniu. Szafka to pasywny mebel – wrzucasz telefon, zamykasz i tyle. Nie wiadomo, kto zostawił, kto odebrał, kiedy to zrobił i czy zrobił to w ogóle.
Depozytor to urządzenie z systemem kontroli – RFID, kod PIN lub identyfikator – dzięki któremu dokładnie wiadomo, kto z jakiej skrytki korzystał i kiedy. Nie trzeba pilnować ludzi, nie trzeba robić listy, nie trzeba nikomu nic przypominać. System sam zarządza tym, co do tej pory było robione „na oko”.
To właśnie ta różnica – między meblem a procedurą – decyduje, że depozytor działa, a szafka tylko „jest”.
Depozytor to nie tylko zabezpieczenie – to procedura, która działa sama
Największy plus? Nie trzeba niczego tłumaczyć. Nikt nie musi nadzorować, przypominać, wpisywać w zeszyt. Każdy wie, że telefon ląduje w wyznaczonym miejscu, dostęp jest ewidencjonowany, a cały proces po prostu działa.
Dla właściciela firmy lub kierownika zmiany to ogromna ulga – bo zamiast kolejnej rzeczy do pilnowania, ma rozwiązanie, które robi swoje i nie wymaga obsługi.
Jeśli chcesz wprowadzić porządek bez robienia rewolucji – sprawdź nasze depozytory
Serwis Bank Sp z o.o. – Liczarki banknotów | Wpłatomaty | Testery | Niszczarki dokumentów | Systemy zabezpieczeń